Witamina C w zimie - kiszonka zamiast tabletki
Nie jestem wielką fanką Beaty Pawilkowskiej, czasem rozpowszechnię w sieci jedną z jej tzw. żółtych kartek, a na wsi sięgam po jej książki na zasadzie lekkiej lektury po dniu pełnym pracy na świeżym powietrzu lub nauki. Zioła i medycyna naturalna są fascynujące, ale czasem trudno jest udźwignąć ten ogrom wiedzy w czasie panującej za oknem ulewy lub w późnych godzinach nocnych. Wtedy interesuje mnie, co Pani Beata ma do powiedzenia prostym i przystępnym językiem. Nie zgadzam się z nią, co do suplementacji. Większość polskich preparatów ziołowych to też suplementy diety podobnie jak ajurwedyskie churny czy probiotyki. Nie mniej jednak muszę przyznać, że korzystając regularnie z kiszonek wcale nie trzeba łykać 1000mg wit. C w tabletce. Wiele z nas robi to już z automatu, smog, alkohol, papierosy, infekcje, suplementacja czystym kolagenem… Bez dodatkowego kwasu L-askorbinowego ani rusz. To prawda. Idzie zima. Cytrusy nas wychładzają. Surowa, świeża i chrupiąca papryka z naszego ogrod...