Cudze chwalicie, a swego nie znacie, czyli ponownie o mniszku lekarskim

Mniszek lekarski, zdjęcie Mariusz Hartel


Sklepy zielarskie oraz te oferujące zdrową żywność prześcigaj się w proponowaniu nam nowości, często o egzotycznych nazwach i bardzo dalekim pochodzeniu. Postmodernistyczny konsument jest  trochę rozwiązły, zmienia marki, testuje nowości, często w ciemno łyka greenwashing i storytelling. Nie będę hipokrytką, sama kąpię się w wywarze z kory cynamonu, co wieczór odpalam palo santo i chętnie sięgam po zieloną herbatkę z tulsi, czyli bazylią indyjską. Co nie zmienia faktu, że w naszym naturalnym otoczeniu i pod nosem mamy niezłą skarbnicę dóbr wszelakich, z których szczodrze korzystali już nasi przodkowie i nie mówię tu o czasach polskiej Sarmacji, lecz o świecie dawnych Słowian. Tak jest też w przypadku mniszka lekarskiego. A skoro służy, a służy nam na różne sposoby i dolegliwości, być może warto byłoby się z nim przeprosić?

Jak Podaje Magdalena Gorzkowska (Zioła, jak zbierać, przetwarzać, stosować, BoSz, Olaszanica, 2024), roślinka ta, choć bez wątpienia należy do moich ulubionych „lokalsów”, już w X wieku pojawiała się w arabskich traktatach medycznych, co moim zdaniem nie oznacza, że dużo, dużo wcześniej nie była stosowana w celach leczniczych już przez Słowian, a Ci jak dobrze wiemy albo i nie… traktatów medycznych nie redagowali. Żółciopędne i hepatoprotekcyjne działanie mniszka było już szeroko uznawane w XVI wieku. Nawet starożytni Celtowie przeczuwając intuicyjnie jego wielką biologiczną moc identyfikowali go z symbolem Boga-Słońca. Światło jest nośnikiem życia, podobnie jak żółte kwiaty mniszka pokrywające łąki i pastwiska wczesną wiosną. To symbol odrodzenia.

Co istotne, wykorzystujemy zarówno korzeń, kwiaty jak i liście. Każdy z elementów tej rośliny znajduje swoje zastosowanie. Ważne, żeby zbiór przeprowadzać w miejscach relatywnie oddalonych od głównych dróg. Młode listki z naszego ogrodu można ewentualnie wymoczyć przez godzinę lub dwie w occie jabłkowym, zanim zrobimy z nich sałatkę albo pesto. Alternatywnie w celu usunięcia goryczki można skorzystać z solanki. Za jego gorzki smak odpowiada taraksacyna, główny składnik mlecznego soku. Właśnie ów cierpki smak sprawia, że mniszek lekarski jest tak wspaniałym sposobem na odtrucie organizmu. Największe stężenie tej substancji znajduje się w korzeniu, dlatego też kawa z korzenia mniszka jest bardzo dobrą opcją, zwłaszcza na wiosnę. Osobiście uważam, że jej osobliwy smak rani moje kubki smakowe. Dlatego wole ją w połączeniu z przyprawą garam masala do herbat. Pamiętajmy, że mniszek jest rośliną miododajną, więc zanim wytniesz go hurtowo z trawnika, mocno się zastanów. Permakultura okazuje się być coraz popularniejszym sposobem na zachowanie równowagi ogrodniczo-dobrostanowej.

Jeśli finalnie postanowisz go usunąć, nie wyrzucaj go bezpośrednio do słynnego „brązowego kubła”. Wytnij, wymyj porządnie w gorącej wodzie. Pamiętaj proszę, że świeży sok mleczny w okładzie pomaga usunąć brodawki jak glistnik jaskółcze ziele. Zrób odwar, weź kąpiel, a resztki zostaw w kompostowniku. Dalej będą zasilać glebę w Twoim otoczeniu.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Badaj się, dziewczyno!

Nie wszystko złoto, co się świeci, ale spojrzeć w głąb siebie warto

Pokrzywa pokrzywie nierówna