Krwawnik nie tylko na krwawienia


Krwawnik

O tej porze roku krwawnik już prawie zniknął z naszych łąk, choć jeszcze dwa tygodnie temu zebrałam aromatyczne niedobitki na łąkowy napar. Achillea millefolium jest jednym z moich ulubionych ziół, ponieważ pięknie pachnie. Celowo zostawiam sobie kilka bukietów w sypialni, mnie osobiście zapach tego suszu uspokaja. Napar z kwiatów krwawnika i różowej koniczyny konserwuję wit. E i używam jako mgiełki do twarzy. W sezonie korzystam ze świeżego surowca, ale od teraz sięgam już po ususzone wcześniej kwiaty. W ramach ćwiczenia uważności zachęcam Cię do zbierania Twojego własnego surowca i suszenia według możliwości. Pamiętaj tylko, że krwawnik to bylina, więc lubi być ścięta. To tak jakbyś obcinała lawendę w swoim ogrodzie. Krwawnik, podobnie jak rumianek, zawiera chamazulen oraz gorzką substancję zwaną achilleiną (czujecie tą poezję wyrafinowanych nazw składników aktywnych …?). Moja krwawnikowa mgiełka ma działanie ściągające i przeciwzapalne, co pozwala mi lepiej dbać o wrażliwą cerę, która w końcu ma już parę dekad.

Z ziela krwawnika przyrządzisz też domowy hydrolat, wystarczy tylko czysta woda i dedykowana do tego kawiarka. Ja akurat nie piję ani nie stosuję wody kranowej. Wodę krwawnikową możesz wykorzystać do zrobienia maseczki z białej lub różowej glinki. Dla mnie obydwie są bardzo dobre. Równie dobrze naparem z krwawnika w formie płukanki wzmocnisz przetłuszczające się włosy lub urozmaicisz kąpiel skóry z egzemą (1:10). Nie głupie byłoby zrobienie również maceratu olejowego z tejże rośliny. Efekt kolorystyczny murowany.

Przypominam również, że krwawnik jest rośliną jadalną. Liście zbierane wiosną i latem mogą być dodawane sałatek. Suszone stosuje się jako przyprawę. Mnie najbardziej przekonuje wersja pesto z liści krwawnika lub  ziemniaczanej tortilli z krwawnikową wkładką, ale to dlatego, że z obydwu potraw korzystam namiętnie w czasie pobytu w domu na wsi, a wymiana bazylii czy jarmużu na zioła czyni z kanonu „nowe danie”. U Moniki Fijołek (Atlas dzikich roślin jadalnych) znalazłam przepis na placki ziemniaczane z krwawnikiem, więc jak widać moja „ziemniaczana intuicja” mnie nie myli.

Krwawnik jest jedną z najstarszych roślin leczniczych znanych już w antyku. Być może dlatego to stare zioło tak bardzo nam przez wieki spowszedniało i generalnie nie zdajemy sobie już sprawy z jego użyteczności na co dzień, odrobinę w myśl zasady łatwo przyszło, łatwo poszło. Maria Treben była absolutną mistrzynią w multiplikowaniu zastosowań krwawnika i to z genialnymi rezultatami. Sporo poważnych przykładów medycznych. Dlatego też zachęcam Was do zapoznania się z publikacją Moje rośliny lecznicze. Nie marnując, a dobrze wykorzystując i szanując powszechnie otaczające nas rośliny możemy też praktykować wdzięczność za to, że je mamy. Oprócz bylicy, krwawnik to też bardzo kobiece zioło, choć według legend miał się nim leczyć Achilles w celu przyspieszenia gojenia ran. Wchodzi w skład wielu mieszanek na tzw. kobiece sprawy. Jeśli chciałybyście przetestować na sobie, na początek proponuję czysty napar z ziela krwawnika, zobaczycie jak pięknie pachnie, jak na niego reagujecie itp. Zdaniem niektórych zielarek każda z nas  minimum kilka razy w miesiącu powinna zafundować sobie taką herbatkę choćby dla dobrostanu. Jak z czasem dorzucicie do tego kwiat różowej koniczyny, odrobinę kwiatu czarnej malwy lub pokrzywy, może się zadziać….

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bluszczyk Kurdybanek, sprzymierzeniec szeptuch i nordyckicg bogów

Badaj się, dziewczyno!

Nie wszystko złoto, co się świeci, ale spojrzeć w głąb siebie warto