Posty

„Radykalne przebudzenie do autentycznego życia” Shefali Tsabary, krótka recenzja obfitego tomu

Obraz
  „Radykalne przebudzenie” to psychologiczna cegła, choć nie naukowa i daleka od akademickiego tonu, ale jednak cegła. Zaparłam się i przeczytałam ją w ciągu kilku miesięcy, ani razu nie rzucając tomiszczem o ścianę, choć chęci miałam. Tsabary, jak na amerykańską psycholożkę z wielokulturowego kraju przystało, ma tendencję do rozwodzenia się nad kobiecością i jej rolą w społeczeństwie w sposób inkluzywny, co sprawia że część rozdziałów sformułowana jest dość ogólnikowo. Zamiast bardziej rozwijać swoje obserwacje, odpływa w morze dywagacji tak, aby żadna z nas nie poczuła się pominięta. Wychodzi z tego publikacja uniwersalna, ale niestety diabeł tkwi w szczegółach, a tu ich często brak. Z jednej strony dzięki temu to rzeczywiście książka dla każdej z nas, a z drugiej pozostawia pewien niedosyt, który zachęca do własnej refleksji. Dlaczego przeczytałam „Radykalne przebudzenie” ? Przyznaję, napotkałam na jej temat dość obszerny artykuł w „Zwierciadle” i zaciekawiła mnie jej hipoteza...

Siostra brzoza

Obraz
Przed chwilą skończyłam kolejną sesję w ramach projektu AIDEAS mającego na celu rozwój kompetencji dotyczących sztucznej inteligencji. Nasłuchałam się o przyszłości pracy i o implantach AI, które miałyby wystrzelić w kosmos naszą inteligencję. Patrząc w przyszłość widzę samospełniające się prognozy Natalii Hatalskiej, lecz z drugiej strony wciąż mam w głowie szum brzozowego lasu rosnącego przy mojej łące. Nie hologramu, lecz żywego ekosystemu, który za jakiś czas będzie elementem luksusu dla zwykłej śmiertelniczki działającej w sektorze new-tech.  Technika verus natura.  Ta druga nabiera coraz większej wartości w obliczu postępującej technologizacji. To nie żaden sekret, że ciekawe i twórcze zawody są spychane na margines właśnie przez sztuczną inteligencję. Sama korzystam z AI, ale fakt tworzenia przeze mnie grafik nie czyni ze mnie artystki-graficzki. Przywiązanie do ekranu, statyczność, często sztuczne światło generuje w nas zmęczenie. I tu wkracza Siostra Brzoza. Kiedy ocz...

Cudze chwalicie, a swego nie znacie, czyli ponownie o mniszku lekarskim

Obraz
Sklepy zielarskie oraz te oferujące zdrową żywność prześcigaj się w proponowaniu nam nowości, często o egzotycznych nazwach i bardzo dalekim pochodzeniu. Postmodernistyczny konsument jest  trochę rozwiązły, zmienia marki, testuje nowości, często w ciemno łyka greenwashing i storytelling. Nie będę hipokrytką, sama kąpię się w wywarze z kory cynamonu, co wieczór odpalam palo santo i chętnie sięgam po zieloną herbatkę z tulsi , czyli bazylią indyjską. Co nie zmienia faktu, że w naszym naturalnym otoczeniu i pod nosem mamy niezłą skarbnicę dóbr wszelakich, z których szczodrze korzystali już nasi przodkowie i nie mówię tu o czasach polskiej Sarmacji, lecz o świecie dawnych Słowian. Tak jest też w przypadku mniszka lekarskiego. A skoro służy, a służy nam na różne sposoby i dolegliwości, być może warto byłoby się z nim przeprosić? Jak Podaje Magdalena Gorzkowska ( Zioła, jak zbierać, przetwarzać, stosować , BoSz, Olaszanica, 2024), roślinka ta, choć bez wątpienia należy do moich ulubi...

Badaj się, dziewczyno!

Obraz
  Z moich obserwacji wynika, że generalnie dzielimy się na: hipochondryczki, luzary (na coś trzeba przecież umrzeć), aktywistki (badam się, bo tak przecież trzeba i daję przykład innym) i bierne pacjentki (badam się, bo dostałam skierowanie). Tych ostatnich jest niestety najwięcej. Część z nich nie wyjdzie z gabinetu lekarza/zielarza/terapeuty już nigdy, ponieważ zbyt późno zdecydowały się na diagnostykę.   Jak wspominałam wcześniej, pojęcie zdrowia jest złożone, ale jakby na to nie patrzeć bycie zdrowym oznacza brak dolegliwości (procesów patologicznych). Jeśli chorujemy, trzymajmy rękę na pulsie. Niektóre choroby nie manifestują się w sposób oczywisty od razu. Dlatego też, BADAJ SIĘ. Nie stać Cię na prywatną diagnostykę? Oto lista badań, które możesz zrobić sama (tak!) lub na NFZ, jeśli odpowiednio zaplanujesz je w czasie: - zmierzyć ciśnienie krwi - kontrolować nalot na języku (przy użyciu czyścika) - morfologia krwi, OB, poziom cukru we krwi, cholestero...

Dmuchawce, latawce, wiatr

Obraz
Kiedy pojawią się pierwsze dmuchawce, będzie to znak, że kwiaty mniszka lekarskiego, zwanego potocznie mleczem, już przekwitły. Taraxacum officinale należący do tej samej rodziny co stokrotki i rumianki stał się zjawiskiem tak powszednim, że traktujemy go jak zwykły chwast.   Ale dzieje się tak m.in. dlatego, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie robił omletu z młodymi listkami, które wyrosły w przerwie między płytami chodnikowymi albo śród samochodowych spalin. Trzeba wiedzieć, gdzie zbierać. Nie wiemy jednak, co uczynilibyśmy w sytuacji wielkiego głodu. Pewnie poznikałyby wszystkie łącznie z korzeniem. I nie dziwota. Jeden listek mniszka ma naście razy więcej  substancji odżywczych niż liść sałaty lodowej. Choć posiada piękne kwiaty i słodki zapach, tak lubiany zresztą przez pszczoły, mniszek nie zaskarbił sobie naszej sympatii jako roślinka ozdobna, mimo że potrafi tworzyć na łąkach piękne żółte dywany. Wiele z nas ma do niego stosunek bardziej niż obojętny. Ale nie ...

Zdrowie to nie pewnik

Obraz
  WHO definiuje zdrowie jako stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu. Medycyna holistyczna również postrzega zdrowie jako dobrą kondycję fizyczną, psychiczną i duchową. Aby osiągnąć ten cel, należy dbać równocześnie o wszystkie trzy aspekty naszego kobiecego bytu od rana do wieczora i   również ... nocą. Niekończąca się historia. Piękna to wizja i bardzo przyjemna, ale nasza codzienna egzystencja, zwłaszcza między 25 a 50 rokiem życia, w praktyce nie pozwala nam na idealnie zdrowe życie, nawet gdybyśmy stanęły na rzęsach. Poza tym, myślenie, iż mamy pełną władzę nad naszym zdrowiem jest utopią. Czasem trzeba również pogodzić się z chorobą. Nie na wszystko mamy wpływ. Robimy to, co możemy. Wiele się dziś od nas wymaga. Musisz: być szczupła (inaczej padniesz na zawał lub skończysz z cukrzycą), mieć zadbany uśmiech (chyba, że stać Cię na implanty), idealnie wydepilowana (włosy są niehigieniczne!), niezbyt mocno opalona (inaczej dostaniesz raka skóry), regul...

Nie wszystko złoto, co się świeci, ale spojrzeć w głąb siebie warto

Obraz
To, co w tej chwili czytasz, jest de facto wytworem ponad pięciu lat mojej wzmożonej pracy nad własnym ego i fizycznym samopoczuciem. Przełomem był rozwód jako manifest  niezgody na dalsze życie wbrew moim esencjonalnym wartościom. Choć utraciłam męża, który już od kilku dobrych lat i tak znikał z naszego związku, spotkałam znowu siebie. Nie było fajerwerków, tylko stopniowa konfrontacja ze sobą, która trwa aż do dziś. Całe ten proces przypomina przyzwyczajanie wzroku do widzenia w ciemności, nie zawsze trafiamy na pełnię księżyca i bezchmurne niebo.  Z czasem jednak widzimy coraz więcej i więcej. Celowo zrezygnowałam tu z przytaczania motywu platońskiej jaskini, ponieważ uważam, że nie doznałam żadnego oświecenia. W czasie tej drogi ze skomasowaną uwagą zaczęłam zgłębiać to, co rzeczywiście interesowało mnie już od dawna: ziołolecznictwo, wpływ jedzenia na naszą psychikę, sposoby na lepsze doskonałe niedoskonałe życie i odkrywanie kim jestem jako kobieta. Czy zmądrzałam?...